Myśli materializują się. Niebo i Piekło w książkach Roberta A. Monroe. Radio internetowe oraz serwis w całości poświęcony badaniu niewyjaśnionych zjawisk paranormalnych. Astrologia, Demonologia, Duchy, Ezoteryka, Kryptozoologia, UFO i wiele, wiele innych. Audycje o tematyce paranormalnej, ufologicznej, ezoterycznej, konspiracyjnej, itd.
Duża Scenawiek 7+ 90 minut 30zł n; 27zł ul; 25zł gr. PREMIERA O SPEKTAKLUTWÓRCYWARSZTATY RECENZJE NAGRODYPIEKŁO - NIEBO w reżyserii Jakuba Krofty to baśniowe widowisko, którego akcja rozgrywa się między ziemią, niebem i piekłem. Główna bohaterka, mama siedmioletniego Tadzia – miłośnikom muzyki klubowej znana jako DJ DAJE RADĘ - trafia do nieba. Szybko jednak uznaje, że jej czas jeszcze się nie skończył i że za wszelką cenę musi wrócić na ziemię do swojego synka. W trakcie ucieczki z zaświatów poznaje diabła, który chciałby zostać człowiekiem, archanioła, który kiedyś był człowiekiem, oraz własnego tatę, który jest tylko połową człowieka. Tę trochę wesołą, a trochę smutną historię opowiada nam Tadzio, który po odejściu mamy schował się w szafie i nie chce z niej wyjść. Wraz z nim przeżywamy stratę i próbujemy się z nią pogodzić. PIEKŁO – NIEBO to spektakl o miłości i przemianach, które musimy akceptować, żeby żyć pełnią życia. A jednocześnie o kobiecej sile, buncie, niezgodzie na to, co przynosi nam los. I o tym, że matki zawsze DAJĄ Maria WojtyszkoREŻYSERIA Jakub KroftaSCENOGRAFIA Matylda KotlińskaMUZYKA Grzegorz MazońCHOREOGRAFIA Aneta JankowskaREŻYSERIA ŚWIATŁA Damian PawellaPROJEKCJE Jakub LechASYSTENTKA SCENOGRAFA Agnieszka ZdonekINSPICJENT Małgorzata Mańko-Drozd OBSADADIABLICA MANIA Jolanta GóralczykTADZIO, MATKA BOSKA Anna Makowska-Kowalczyk / Aleksandra MazońMAMA TADZIA Agata KucińskaPOTĘPIENIEC 1, GRZESZNICA, AKTORKA Marta KwiekANIOŁ Patrycja Łacina-MiarkaCIOTKA RENATA Edyta SkarżyńskaPOTĘPIENIEC 2, GRZESZNIK 2, DOROSŁY TADZIO Grzegorz BorowskiPOTĘPIENIEC 3, DZIADEK Krzysztof GrębskiŚWIĘTY PIOTR, GRZESZNIK 3, AKTOR Radosław KasiukiewiczOSMÓŁKA Marek KoziarczykBELZEBUB Konrad Kujawski BÓG Tomasz MaśląkowskiLUCYFER Grzegorz MazońSANDALFON Sławomir PrzepiórkaWarsztat do spektaklu to zajęcia teatralne związane z tematem, formą i problematyką przedstawienia. Ich celem jest umożliwienie uczestnikom dzielenia się doświadczeniami związanymi z odbiorem spektaklu – np. o tym, co było ważne, co ich dotknęło, co zapamiętają na dłużej. W trakcie warsztatów nie ingerujemy w przedstawienie, które jest autonomicznym i osobnym dziełem. Nie objaśniamy go, ale wskazujemy możliwe konteksty interpretacyjne. Tworzymy przestrzeń, w której widzowie mogą zadawać pytania. Umożliwiamy bardziej świadomy odbiór przedstawienia i otwieramy na indywidualne, nieoczywiste odczytania. Podczas zajęć nie tylko mówimy; uruchamiamy także nasze ciała i wchodzimy w konkretne działania teatralne. PODOBNO NIEMOŻLIWE - warsztaty kontekstowe do spektaklu PIEKŁO – NIEBO w reżyserii Jakuba Krofty dla dzieci od 7. roku życia i ich opiekunów Mama Tadzia, główna bohaterka PIEKŁA – NIEBA, jest gotowa na wszystko, by przeciwstawić się losowi i wrócić z zaświatów na ziemię, do swojego synka. W imię miłości buntuje się, narusza zasady, wywraca do góry nogami zastany porządek, a tym samym zmienia życie wielu ludzi (i nie tylko ludzi). Ma odwagę walczyć z tym, co się jej w świecie nie podoba. Zmusza tym samym nas do zadania sobie kilku niełatwych pytań. Czy zawsze należy być grzecznym i posłusznym? A jeżeli czujemy, że dzieje się coś złego? Czy zawsze należy dążyć do celu? Czy można to robić za wszelką cenę? Teatr co prawda nie jest miejscem, w którym dostaniecie gotowe odpowiedzi na te pytania. Ale możemy się wspólnie nad nimi zastanowić. Koncepcja i prowadzenie warsztatów: Katarzyna Krajewska Uwaga: Warsztaty do PIEKŁA-NIEBA odbywają się po spektaklu. Liczba miejsc jest ograniczona. Osoby i grupy chętne do wzięcia udziału w zajęciach proszone są o kontakt z Biurem Organizacji Widowni w celu rezerwacji biletów - 71 335 49 11/12/49. Czas trwania ok. 60 min. Mistrzowsko, o tym, jak pogodzić się ze stratą / Dorota Olearczyk / Z nieba do piekła. I z powrotem / Magda Piekarska / Wrocław Wyborcza Piekło, niebo i mały chłopiec. Po premierze w Teatrze Lalek / Agnieszka Kołodyńska / Mama Jola robi piekło Bogu i Lucyferowi / Waldemar Brygier / Życie to werwa, pasja i miłość / Małgorzata Matuszewska / Gazeta Wrocławska Teatr Lalek: znakomite „Piekło – Niebo” / Małgorzata Matuszewska / „PIEKŁO - NIEBO” czyli zaskakująca podróż w Teatrze Lalek / Joanna Klima / O trudnych sprawach z niewielkim wyczuciem / Zuzanna Zajt / 'Piekło-niebo': Mama da radę, nawet po śmierci / Iwona Szajner / Niczego nie rozumiecie, ale i tak was lubię / Karolina Okurowska / Piekło-Niebo / Karolina Augustyniak / Mama Tadzia idzie do nieba / Mirosław Kocur / Nie taki diabeł straszny / Maria Maczuga / Piekło-Niebo / Grzegorz Chojnowski / Piekło-Niebo / Dagmara Chojnacka / Radio Wrocław / PIEKŁO-NIEBO "1-0" / Karolina Obszyńska / Nieświęte niebo / Anna Wakulik - członkini Komisji Artystycznej XIII Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej / Niezwykły spektakl rozpoczął Małe Warszawskie Spotkania Teatralne / Andrzej / W odlotowych zaświatach / Wiesław Kowalski / „Piekło-Niebo” Marii Wojtyszko w reżyserii Jakuba Krofty z Wrocławskiego Teatru Lalek na początek 37. Warszawskich Spotkań Teatralnych / Marzena Dobosz / 23. OGÓLNOPOLSKI KONKURSU NA WYSTAWIENIE POLSKIEJ SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ | główna nagroda dla MARII WOJTYSZKO za tekst sztuki XXI Festiwal Teatralny Korczak | Teatr Powszechny w Warszawie | Wyróżnienie za tekst sztuki dla Marii Wojtyszko,- Wyróżnienie aktorskie dla Agaty Kucińskiej za rolę matki,- Wyróżnienie dla spektaklu za "opisanie spraw poważnych w zabawny sposób",- Świadectwo Wysokiej Jakości i Poziomu Artystycznego,- Nagroda KOT W WORKU w postaci zaproszenia ze spektaklem na XXII edycję Festiwalu KORCZAK dla zespołu WTL. III Festiwal małych Prapremier | Teatr Lalki i Aktora w Wałbrzychu | GRAND PRIX za najlepsze przedstawienie- najlepszy tekst - MARIA WOJTYSZKO- najlepsza rola męska - TOMASZ MAŚLĄKOWSKI - odtwórca roli Boga. Nominacja do nagrody WARTO 2017 w kategorii Teatr dla MARII WOJTYSZKO WROCŁAWSKA NAGRODA TEATRALNA 2017 | dla Jakuba Krofty i Marii Wojtyszko za tekst i reżyserię spektaklu Ranking NAJLEPSZY, NAJLEPSZA, NAJLEPSI - ankieta krytyków miesięcznika "Teatr" - NAJLEPSZE PRZEDSTAWIENIE | Szymon Kazimierczak - NAJLEPSZA NOWA POLSKA SZTUKA (ogłoszona drukiem lub wystawiona) | Szymon Kazimierczak i Wiesława Kowalskiego- NAJLEPSZA ROLA KOBIECA | Agata Kucińska odtwórczyni roli Matki | Szymon Kazimierczak i Jacek Sieradzki - NAJLEPSZE PRZEDSTAWIENIE TEATRU LALKOWEGO | Wiesław Kowalski i Joanna Puzyna-Chojka- NAJLEPSZE PRZEDSTAWIENIE DLA DZIECI/MŁODZIEŻY | Szymon Kazimierczak, Jacek Kopciński, Jolanta Kowalska, Jacek Sieradzki, Jacek Wakar Jak myślisz, jak wygląda niebo, a jak piekło ? jw. W takim razie jak nie istnieje, to co staje się z Duszą człowieka po śmierci ? Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2010-07-19 18:06:26. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać. 1 ocena Najlepsza odp: 100%. Czy chcesz pomóc swojemu dziecku w nauce rozpoznawania i wyrażania emocji? Piekło-niebo może okazać się świetnym to sprytny sposób na ułatwienie dziecku wyrażenie tego, co czuje poprzez zabawę z origami. Dzięki temu dziecko uczy się nazywać swoje emocje, a także spędza czas z dalej, aby odkryć, w jaki sposób możesz pomóc dziecku być bardziej asertywnym poprzez i ich emocjeCzasami, gdy pytasz swoje dziecko, jak minął mu dzień, jedyne, co otrzymujesz w odpowiedzi to lakoniczne „dobrze” lub gest wyrażający brak zdecydowania. Dziecku może nie być łatwo nazwać emocje, a tym bardziej wyjaśnić słowami, co czuło w pomocą przychodzi prosta, ale skuteczna zabawka: typowa zabawa wywodząca się z origami, która istnieje od pokoleń, ale z ukrytą niespodzianką. Polega na określaniu podstawowych emocji i zachęceniu do wyjaśniania sytuacji, w których można poczuć się w określony może okazać się przydatne w każdej rodzinie. Jeśli Twoje dzieci są bardzo małe, możesz rysować twarze reprezentujące różne są starsze, możesz nazwać emocje i podać praktyczne przykłady. Kluczem jest połączenie symboli z tym, co czują piekło-niebo uczy radzenia sobie z emocjamiPo pierwsze ważne jest, aby dziecko rozumiało, że nie istnieje podział na dobre i złe emocje. Wszystkie są ważną częścią każdego człowieka i wszyscy doświadczamy ich w różnych momentach naszego tej gry jest nauczenie dziecka, jak radzić sobie z emocjami. Ważne jest nauczenie go, aby nie odrzucało ani nie omijało żadnej z emocji, lecz aby dobrze rozumiało każdą z nie pamiętasz, jak przygotować niebo-piekło, pomożemy Ci. Potrzebujesz tylko kartki papieru. Dodatkowo możesz przygotować tę zabawkę wspólnie z dzieckiem, aby mogło zacząć uczyć się origami: Wytnij z papieru kwadrat. Złóż papier tak, aby prawy róg znajdował się po lewej stronie, a lewy po prawej stronie. Teraz zagnij każdy róg w kierunku środka. Następnie odwróć papier. Złóż ponownie rogi w kierunku środka. Napisz liczby 1-8 w każdym trójkącie i narysuj reprezentację każdej emocji. Na koniec złóż papier na pół i połącz strony. Włóż zabawkę na palce i zacznij grać! Podstawowe emocjeNa stronie można znaleźć instrukcję krok po kroku, jak wykonać piekło-niebo z origami. Dzięki temu możesz pomóc dziecku nauczyć się rozpoznać każdą z tych emocji, a także gesty lub sytuacje, które je reprezentują. Piekło-niebo to wspaniałe narzędzie do pracy z dziećmi w domu lub w powiedzieć, że jest to podstawa edukacji emocjonalnej dziecka. Piekło-niebo uczy dzieci poprawnie wyrażać emocje. Ponadto uczy akceptować wszystkie emocje i utwierdza w przekonaniu, że odczuwanie rozmaitych emocji jest całkowicie nie jest za wcześnie, aby rozmawiać z dziećmi o uczuciach, o ile rozmawiasz z nimi na poziomie adekwatnym do ich wieku. Piekło-niebo to tylko jedna z wielu zabaw, które ułatwiają edukację emocjonalną się dobrze z całą rodziną, gdy Twoje dzieci rozwijają swoje umiejętności!To może Cię zainteresować ...
Za chwilę oddają się sądowi Bożemu, albo na nieszczęścia piekielne, albo na łaskę Nieba. Do potępionego, piekła jest miłosierdziem. Nie mogli znieść tego spojrzenia Boskości. Niebo i ten majestat byłyby gorsze niż jakiekolwiek piekło. Niebo jest rozpalone miłością Boga. Piekło jest zimne, zamrożone w śmiertelnej nędzy.
11 sierpnia 2017 Szybki relaks biurowy - zabawa w piekło niebo Któż z nas nie grał w dzieciństwie w "piekło niebo"? W erze przedkomputerowej była to jedna z najpopularniejszych dziecięcych zabaw. Chętnie bawiono się w nią zarówno na podwórkach, jak i szkolnych korytarzach. Niewątpliwą zaletą tej gry jest jej prostota. Wystarczy zwykła kartka papieru, kolorowe pisaki oraz chwila cierpliwości, by w kilka minut stworzyć fantastyczną zabawkę. Następnie, za pomocą kilku ruchów układanką, gracze losują "piekło" lub "niebo". To proste! Co więcej, dzięki drobnym modyfikacjom, za pomocą takiego drobiazgu świetnie mogą bawić się również dorośli. Czyni to "piekło niebo" doskonałą rozrywką biurową i interesującym przerywnikiem w pracy. Piekło niebo - zabawa nie tylko dla dzieci Pomimo tego, że z pozoru origami wygląda na bardzo skomplikowane, to stworzenie zabawki jest dziecinnie proste. Umiejętność składania drobiazgów z papieru jest bardzo przydatna. Zdobytą wiedzę możemy przekazać dzieciom, by odciągnąć je od ekranów komputera czy smartfona. Zabawa w piekło niebo to również doskonały sposób na zabawę biurze! Wystarczy złożyć kartkę w odpowiedni sposób, zaprosić do zabawy współpracowników i gotowe — mamy błyskawiczny przepis na doskonały relaks w biurowych warunkach. Piekło Niebo to prosta zabawa, która wymaga jednak koncentracji i odrobiny współzawodnictwa. Dzięki temu rozgrywka nie tylko wywoła uśmiechy na twarzach zawodników, ale również pozwoli się im odprężyć, zresetować umysły i rozjaśnić myślenie. Poniżej pokazujemy w szczegółowy sposób jak rozpocząć zabawę w piekło niebo. Zajmie to dosłownie kilka chwil! Piekło niebo - co potrzebne? Do przygotowania papierowej zabawki będziemy potrzebować: Kartki ze sztywnego papieru w formacie A4 (może być z bloku technicznego) Nożyczek lub nożyka Kolorowych pisaków albo kredek Długopisu lub ołówka Linijki Jak zrobić piekło niebo? Dolny lewy róg czystej kartki należy zagiąć do prawej krawędzi (krawędzie muszą się pokrywać). Dolny prawy róg zagiąć w lewo do góry (tak by powstał trójkąt z warstw papieru). Odciąć górną część kartki. Kartkę rozłożyć i położyć płasko. Dolny, prawy róg zagiąć do środka. Zagiąć do środka pozostałe rogi. Przekręcić papier na drugą stronę. Prawy róg zagiąć do środka. Zagiąć do środka pozostałe rogi. Dolną połowę kartki zagiąć do góry (w ten sposób składamy papier na pół). Odgiąć cztery powstałe zakładki i włożyć weń palce (palce wskazujące i kciuki). Pokolorować środek na kolor niebieski ("niebo") i czerwony ("piekło") oraz wpisać polecenia pod klapkami. Gotowe! Origami piekło niebo z papieru - zasady Pod każdą z klapek origami wypisujemy krótkie, dowcipne zadania, na przykład: "osoba z biurka naprzeciwko przynosi kawę", albo "pracownik sąsiedniego działu zamawia obiad dla całego piętra". Uczestnicy po kolei biorą w dłonie piekło-niebo, odliczają ustaloną liczbę lub recytują dziecięce wyliczanki, a następnie wywijają układanką. Po skończeniu wyliczania gracz musi wykonać polecenie, znajdujące się pod wylosowaną klapką. Bawcie się dobrze! Zobacz również
Chodzi o to, że uważam, że samodzielne przygotowanie jedzenia, bez pośpiechu, polepszaczy i fabryk jest zwyczajnie dobre i przyjemne. Dla twórcy i zjadaczy. Może uda nam się pokazać to na naszych obrazkach, mamy w planie przygotowanie serii podobnych. Do filmów sami piszemy i nagrywamy muzykę. Zatem jutro powinien być. Może się

Składniki: Piekło niebo Ciasto białe 6 białek 15 dag cukru 10 dag mąki ziemniaczanej (1/2 szkl) 1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia 1 łyżka octu Ciasto brązowe 6 żółtek 2 całe jaja (białka ubić) 6 łyżek cukru 6 łyżek mąki pszennej 2 łyżki kakao 1 łyżka proszku do pieczenia 3 łyżeczki sok z cytryny Sposób przygotowania: Piekło niebo Na początku ciasto białe i brązowe wyłożyć kupkami na blachę. Następnie lekko wyrównać. Upiec ok 30 - 45 minut. Po wystudzeniu rozkroić na pół. Nasączyć wodą z cukrem tylko brązowe ciasto. Na spód włożyć połowe masy karpatkowej. Na masę biszkpty maczane w kawie capucini. Na biszkopty resztę masy. A na samym końcu przykryć drugim plackiem. I oczywiście polać polewą. Smacznego.... Zobacz film: Jak zrobić kruche ciasto Podobne przepisy PRZEPISY PRZEPISY PRZEPISY

Jedyną możliwym rozwiązaniem tej trudności może być więc tylko stwierdzenie, iż tzw. limbus jest najbardziej łagodną formą piekła. Inaczej mówiąc: jest piekłem bez ognia, mąk, widzenia szatanów, smutku, wyrzutów sumienia, za to z wielkim stopniem naturalnego szczęścia. Do wyjaśnienia pozostało więc jeszcze pytanie; czy
Piekło niebo to zabawka mojego dzieciństwa. Pamiętam jak składaliśmy je w szkole, na podwórku, w domach koleżanek. Wybieraliśmy różne formaty, kolorowaliśmy, a po jakimś czasie robiliśmy zawody, kto złoży najmniejszą niebo służyło do wyliczanek, ale najciekawszą częścią zabawy było samo składanie. Na początku wydawało się trudne, jednak po kilku próbach mogliśmy to robić z zamkniętymi oczami. Chcę Was namówić do wykonania kultowej zabawki. Powrót do przeszłości może być bardzo przyjemny. Warto pokazać dzieciom dawne zabawy, tym bardziej, że będą odskocznią od elektroniki. Zobacz jak wykonać piekło nieboPlanowałam relację zdjęciową z poszczególnych etapów składania kartki, ale uznałam, że najlepiej pokazać to na filmie. Przy składaniu kartki, można się pogubić, więc film z pewnością rozwieje wszystkie wątpliwości. Zawsze można cofnąć i zobaczyć wszystko jeszcze raz. Kliknij w zdjęcie poniżej i zobacz film na YouTube. Będzie mi miło jeśli zostawisz komentarz lub łapkę w górę. No i nie zapomnij o materiałybiała kartkanożyczkiflamastryPiekło niebo, krok po krokuPrzygotuj białą kartkę papieru. Moja miała format A4 i była zwykłą kartką z drukarki. Oczywiście piekło niebo można wykonać w innym formacie, ale początkującym polecam górny róg kartki zagnij do dołu, do krawędzi kartki. Zwróć uwagę, aby krawędzie się pokrywały. Następnie odetnij nadmiar kartki. Ta część nie będzie odcięciu powstał kwadrat. Teraz prawy górny róg zagnij do dołu, a następnie rozłóż kartkę. Na środku powstanie złóż na pół i rozłóż, a następnie zrób to samo, ale na drugim boku. Wyznaczysz w ten sposób środek do zawijania rogów. Prawy dolny róg zagnij do środka kwadratu. Przekręć kartkę i zrób to samo z kolejnym. Zagnij w ten sposób wszystkie rogi, a następnie przekręć kartkę na drugą zaginanie rogów do środka. Jeden za się za malowanie. Dwa trójkąty leżące naprzeciwko pomaluj czerwonym flamastrem lub kredką. Dwa pozostałe niebieskim. Możesz zamalować całą powierzchnię lub zrobić dekoracyjne wzory. Pamiętaj jednak, żeby nie malować samych krawędzi kwadratu, bo kolor będzie widoczny po złożeniu zabawki. Na niebieskiej części zrobiłam kropki. Zrobiłam kilka wersji piekło niebo. W jednej narysowałam błękitne chmury, w innej paski. Można poszaleć z koniec pomalowany kwadrat składamy na pół, rozkładamy i powtarzamy operację na drugim boku. Następnie zginamy tak jak na filmie (2:06 min.). Ta część wydaje się najtrudniejsza, ale zapewniam, że po pierwszej próbie wyda się to banalnie zakładki znajdujące się na spodzie i wkładamy w nie cztery palce. Dokładnie mówiąc palce wskazujące i niebo gotowe!Znasz inne stare zabawy?Zachęcam do zwierzeń, które zabawy z dzieciństwa pamiętacie. Pochwalcie się jak spędzaliście czas. Siedzieliście na trzepaku, graliście w gumę, a może w klasy? Kto pamięta pchełki? Graliście w podchody? Jest tyle świetnych zabaw, o których możemy opowiedzieć. Zainspirujmy się!

Ponieważ istnieje Niebo i ponieważ Niebo jest absolutną prawdą, dlatego żadne kłamstwo się nie ostoi. Wszystkie kłamstwa skazują się na porażkę, nie tylko (jak mówi Kant) dlatego że gdyby wszyscy kłamali, twoje kłamstwo także straciłoby skuteczność 110 , ale dlatego (bardziej realistycznie), że „prawda pędzej czy

Chciałbym opowiedzieć Wam pewien sen, jaki miałem niedawno. To był najcudowniejszy sen, jaki kiedykolwiek miałem. Szedłem długą aleją wysadzaną starymi drzewami. Były wielkie jak trzystuletnie lipy. Niezwykle piękne. Nigdy nie widziałem tak pięknych drzew. Kwitły rozsiewając niezwykły zapach. Droga z jednej strony ciągnęła się prostą linią aż po horyzont, z drugiej zaś kończyła jakimiś zabudowaniami. Wokół roztaczał się park czy sad, trudno mi powiedzieć. Rosły tam w każdym razie drzewa przeróżnych gatunków. Niektóre dopiero kwitły, na innych dostrzegłem już owoce. Wąskie ścieżki wiły się wśród nich. W oddali połyskiwała tafla jeziora. Szedłem powoli w kierunku zabudowań. Nagle dostrzegłem obok siebie nieznajomą dziewczynę. Szła milcząc. Co jakiś czas zwracała ku mnie głowę, uśmiechając się życzliwie. Byłem trochę onieśmielony, ale czułem się w jej towarzystwie wspaniale: lekko, radośnie. Emanowała życzliwością. Człowiek dobrze czuje się z dobrymi ludźmi. Ona musiała być wyjątkowo dobra. Od czasu do czasu zatrzymywała się przy którymś z drzew i dłuższą chwilę wpatrywała się w nie. Miałem wrażenie, że zachwyca się ich pięknem i upaja zapachem… Potem na nowo podejmowaliśmy wędrówkę. W pewnym momencie zapytała: „Wiesz, jak czuje się dziewczyna, kiedy otrzymuje bukiet kwiatów od kogoś kogo lubi? Dajesz dziewczynom kwiaty?” Właściwie nie wiedziałem czy jest to pytanie, czy po prostu stwierdzenie. Na wszelki wypadek kiwnąłem potakująco głową i powiedziałem: „Tak, daję stokrotki”. – „Widzisz, te drzewa” – ciągnęła dalej – „rosną, szumią, kwitną, pachną dla mnie. Nawet one mnie kochają… Tu wszystko mnie kocha”. I dodała jeszcze raz z naciskiem: „Wszystko i wszyscy”. Byłem zaskoczony i słowami, i sposobem w jaki je wypowiedziała – pełnym pokoju. – „Dlaczego się dziwisz?” – odgadła mnie. – „Tu nie ma smutku. Ani lęku przed niepowodzeniem, cierpieniem, chorobą, śmiercią. Tu nie ma obawy, że coś zmąci pokój. Wszystko daje mi radość i szczęście. Wszystko. Rozumiesz?” Zabudowania na końcu alei z każdym naszym krokiem przybliżały się, nabierając coraz wyraźniejszych kształtów. W końcu ukazał się na polanie w parku duży dom, raczej dwór… Przystanąłem trochę oszołomiony. To było arcydzieło! Majestatyczny! Zbudowany chyba z jakichś nieznanych mi materiałów, a może z marmuru. Kolory: piaskowy, różowy, wiśniowy, seledynowy i inne, które po raz pierwszy widziałem, układały się z sobą w niesłychanej harmonii. Kiedy podeszliśmy bliżej zobaczyłem tysiące szczegółów i szczególików, z których każdy musiał być wykonany przez artystę najwyższej klasy jak Leonardo da Vinci czy Michał Anioł. I każdy z tych artystów musiał włożyć w swoje dzieło nie tylko wielki talent i pracę, ale również wielką miłość. Dom kipiał miłością! Nieznajoma wyraźnie cieszyła się z mojego zachwytu. Od strony dworu dobiegał śpiew… I nagle zamurowało mnie. Na skraju polany zobaczyłem małe stadko tygrysów. Pięć albo sześć. Biegły w naszą stronę. Dziewczyna natychmiast wyczuła mój lęk. – „Nie bój się” – powiedziała ze znanym mi już spokojem. – „Tu tygrysy są łagodne jak baranki”. Poskutkowało. Ufałem jej. Podbiegły do nas bardzo uradowane ze spotkania. Zaczęły się łasić; wielkie, silne kociska. Zdawało się, że nas przewrócą. Mruczały jak domowe koty, tyle że głośniej. Dziewczyna głaskała je, poklepywała po grzbietach, pieszczotliwie do nich przemawiała. Z zadowolenia mrużyły oczy. Pochyliła się nad jednym, a ten śmiesznie podał jej łapę, choć przecież koty tego zwykle nie robią. Nosem dotknął jej nosa, a potem szorstkim jęzorem liznął policzek. Zabawa trwała przez chwilę. W końcu dziewczyna powiedziała łagodnie do stadka: – „Idźcie już sobie. Zawołam was potem. Mam gościa”. Odeszły. Dalej słychać było śpiew z otwartego okna dworu. Starałem się coś w nim dostrzec. – „To moja rodzina” – ubiegła pytanie, które chciałem zadać – „Tu mieszkam… Od dwustu lat”. Zadzwonił budzik. Bezwzględny powrót do rzeczywistości… W następne dni sporo myślałem o tym śnie. Co znaczyło „tu” w „tu mnie wszystko kocha”? To znaczy gdzie? Śniło mi się niebo! Zacząłem dużo myśleć – nie pierwszy zresztą raz – o tym, jak będzie w niebie. Ten sen – doszedłem do wniosku – nie był rzeczywistym obrazem nieba. Jakimś tylko może jego odblaskiem. Św. Paweł pisze przecież: „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2,9). Choćbym nie wiem, jak się zastanawiał, choćbym nie wiem, jak starał się sobie wyobrazić i choćbym nie wiem, jak śnił, to i tak rzeczywistość nieba będzie tysiąckroć szczęśliwsza niż najszczęśliwszy sen. Ja mierzę wszystko swoją tylko miarą. Ja pyłek; słaby, ułomny, dźwigający na sobie piętno pierworodnego grzechu w dzień i w nocy, upośledzony przez ten grzech pod każdym względem… On, Stwórca wszechświata, Nieskończony, Wieczny, Wszechmogący, mierzy swoją miarą. Nie mogę wiedzieć, co przygotował najlepszy Ojciec tym, którzy Go miłują; Mądrość wszechmogąca…, Piękno wszechmogące…, Dobro najwyższe i wszechmogące. Nie wiem i nie mogę wiedzieć, co doskonała Miłość, wszelka Miłość, cała Miłość i na dodatek Miłość wszechmogąca może wymyślić? Niebo jest wieczne. Nie potrafimy również wyobrazić sobie, co to jest wieczność. Słowo tajemnicze, którego ludzki rozum nie pojmuje, bo zna tylko czas i według czasu wszystko mierzy. Jak długo będzie trwało to życie po śmierci? 500 lat, 1000 lat? A może milion lat? Nie. Upłyną miliony wieków, a z wieczności nic nie ubędzie. Wieczność to koniec czasu, to trwanie bez końca, bez granic. Tak jak wieczny jest Bóg, tak i Jego Królestwo. A skąd wiem, że w ogóle jest niebo? Może go nie ma? Może wszystko kończy się wraz ze śmiercią? – „Masz dowód na to, że jest niebo, piekło i czyściec?” – zapytał mnie ktoś. Dowodu czarno na białym, takiego jak dwa razy dwa równa się cztery, nie mam. Zresztą na wiele rzeczy nie ma takich dowodów. Życie nie toczy się według zasad matematyki. Czasami po prostu trzeba wierzyć! Świat tak jest skonstruowany. – „A masz dowód czarno na białym, że po śmierci nic nie ma?” – pytam. Można to udowodnić? Nie, ateista też wierzy, tyle tylko, że nie ma życia po śmierci. Też wierzy, choć dokładnie odwrotnie niż ja. Św. Augustyn, św. Tomasz z Akwinu, św. Bonawentura, wielcy myśliciele, geniusze zachodniej cywilizacji, stanowczo utrzymywali, że jest niebo. Marks, Engels, Lenin, wybitni podobno filozofowie materialistyczni, równie stanowczo utrzymywali, że go nie ma. Św. Ludwik – król Francji mówił, że jest, Stalin i Mao Tse-Tung, że nie ma. Św. Maksymilian był tak przekonany o istnieniu nieba, że dobrowolnie oddał swoje życie ziemskie. Ci, którzy go wrzucili do bunkra głodowego, wierzyli oczywiście, że nie ma ani nieba ani piekła. Jak myślisz, komu ufam? Komu mam ufać, jak mi radzisz? Ktoś musi mieć rację, a ktoś się myli. Jeśli pierwsi mają rację, co stanie się z drugimi? Muszę opowiedzieć się po którejś stronie. Chodzi o sprawę najwyższej wagi, nawet ważniejszą niż życie i śmierć. Prawda tym razem nie leży pośrodku. Coś jest albo nie ma. Albo jestem z św. Agnieszką, św. Augustynem, św. Maksymilianem i wszystkimi świętymi, albo jestem po stronie Marksa, Engelsa, Lenina i innych, których lepiej nawet nie wymieniać. Po czyjej mam być stronie? Pisma czczone przez ateistów mówią wprost, że „religia to opium dla mas” lub podobnie, w różnych odmianach. W Piśmie czczonym przeze mnie tak czytam: „Jezus powiedział: »Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeśli kto zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki«” (J 8,51). Święty Paweł zaś pisze: „Niewielkie bowiem utrapienia nasze obecnego czasu gotują bezmiar chwały przyszłego wieku dla nas, którzy się wpatrujemy nie w to, co widzialne, lecz w to, co niewidzialne” (2 Kor 4,17). I gdzie indziej: „Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwiąźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą Królestwa Bożego” (1 Kor 6,9-10). Ja mam Pismo Święte, oni mają swoje pisma, pisemka, czasopisma itp., na których opierają swoją wiarę i sposób życia. Myślisz, że błędnie wybrałem? A oni? Nic nie ryzykują? Poza tym wiele moich osobistych doświadczeń i obserwacji przekonuje mnie, że jest jakieś ostateczne rozliczenie ze swego życia, że jest jakaś nagroda i kara za dobre i złe czyny. Życie człowieka ma jakiś głęboki sens i cel! A myślisz, że Ojciec Święty wierzy tylko? On wie! Jestem pewien, że dokładnie widzi ostateczne przeznaczenie człowieka… To się widzi raczej, niż dochodzi na drodze logicznych rozumowań. Żeby jednak zobaczyć, trzeba mieć światło, w mroku widzi się niewiele albo nic. Mówię o świetle Ducha Świętego. Tak jak trzeba mieć światło słońca, by dostrzec świat materialny, tak trzeba mieć światło Ducha Świętego, aby dostrzec świat duchowy. Ma się to światło, kiedy idzie się za Chrystusem. On jest „Światłem świata” (J 8,12). „Kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8,12). I tu jest główny problem ateistów, materialistów itp. Wolą żyć w ciemnościach, niż jasności. Dlaczego? „Światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło, bo złe były ich uczynki” – mówi Pan Jezus (J 3,19). Być może dlatego? Być może, jakie życie taka wiara? Łatwiej jest niektórym wierzyć, że nie ma nieba. Oczywiście! Jaki paradoks! Jeśli bowiem jest niebo, to jest i piekło. Jeśli jest piekło, to trzeba by się nawrócić, a to może być już większy wysiłek. Wolą nie podejmować tego wysiłku, ryzykując wieczność. Wystarczy dociekań. Muszę przede wszystkim myśleć, jak się dostać do nieba. Nie ma niczego ważniejszego niż zbawić się, zdobyć niebo; cel pierwszy, najważniejszy, sens mojego życia. Jak się tam dostać? Pewien młody człowiek zapytał Jezusa: „Co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?” (Mt 19,16). Odpowiedział mu: „Zachowaj przykazania” (Mt 19,17). „Jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2,9). Miłować Boga tzn. właśnie pełnić Jego przykazania. W ten sposób wyrażam moją przyjaźń, lojalność, przynależność do mojego wielkiego Mistrza i Przyjaciela. Nie potrafię wyobrazić sobie dokładnie nieba. Nie szkodzi. I tak myślę o nim; wpatruję się w to, co niewidzialne. Bardzo mi to pomaga; daje siłę i nadzieję w trudnościach, przeciwnościach, pokusach, często daje mi moc do wybierania tego, co dobre, choć trudne. Chcę coś zrobić dla mojego niezawodnego Przyjaciela. I wiem, że jeśli dla Chrystusa zrezygnuję z czegoś, co przyjemne i wybiorę trudniejszą drogę, zgodną z Jego wolą, tysiąckroć, milionkroć więcej otrzymam w życiu przyszłym. (A stokroć więcej już tu na ziemi). Dokładnie takie mam poczucie; wyrzekając się czegoś z miłości do Chrystusa, gromadzę sobie skarby w niebie. Świat proponuje mi „płynięcie z prądem”, by zyskać tanią popularność w zamian za tę Przyjaźń. Proponuje mi różnego rodzaju błyskotki bez wartości w zamian za obiecane skarby. Nie, dziękuję! Życzę Wam, byście kochali Pana Jezusa całym sercem, całym umysłem, z wszystkich sił i wytrwali w tej miłości, aż do spotkania się z Nim, twarzą w twarz w Jego Królestwie. I życzę Wam i sobie, żebyśmy mogli się tam, u Niego, kiedyś spotkać. Bardzo sympatyczna perspektywa, muszę powiedzieć. Do następnego razu! O wiele więcej znajdziesz w naszym sklepie!
. 163 145 213 325 313 405 158 37

jak się robi piekło niebo