Ciàcołe; Modełi racomandai; Coordinamento; DarkMode; Convension de scritura; Comunidà; El Wikipedian; Chat IRC; Juto; Sondaji; Contati; Donasion
zapytał(a) o 21:50 Czyje były gody weselne w Kanie Galilejskiej? @lulu mirandaNie mogło być to wesele Jana Ewangelisty,bo wybrał drogę celibatu tak jak Św Paweł i Jan ChrzcicielPo drugie on by opisywał swoje wesele?,skoro tylko to wydarzenie znajduje się w jego EwangeliiTroche sie to nie trzyma kupy wg mnie Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2011-09-02 22:48:31 To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź blocked odpowiedział(a) o 21:55: Nie wiadomo, rodzina albo przyjaciele Jezusa. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 21:57 Ewangelia tego nie zdradza, prawdopodobnie byli to przyjaciele lub rodzina Jezusa. gina. odpowiedział(a) o 21:57 Nigdzie nie ma napisane czyje to byly zaslubinyJana2:1 A trzeciego dnia odbywała się w Kanie Galilejskiej uczta weselna i była tam matka Jezusa. 2 Jezus i jego uczniowie też zostali zaproszeni na tę ucztę Gdy zabrakło wina, matka Jezusa powiedziała do niego: „Nie mają wina”. 4 Ale Jezus rzekł jej: „Co tobie do mnie, niewiasto? Jeszcze nie nadeszła moja godzina”. 5 Matka jego powiedziała do usługujących: „Cokolwiek wam powie, uczyńcie”. 6 A stało tam sześć kamiennych dzbanów na wodę, jak tego wymagały żydowskie reguły oczyszczeń, każdy zaś mógł pomieścić dwie lub trzy miary płynów. 7 Jezus powiedział do nich: „Napełnijcie te dzbany wodą”. I napełnili je po brzegi. 8 I rzekł do nich: „Teraz zaczerpnijcie trochę i zanieście gospodarzowi uczty”. Oni więc zanieśli. 9 A gdy gospodarz uczty skosztował wody, która się zamieniła w wino — ale nie wiedział, skąd się wzięło, chociaż ci usługujący, którzy zaczerpnęli wody, wiedzieli — ów gospodarz uczty zawołał oblubieńca 10 i powiedział do niego: „Każdy inny człowiek najpierw podaje wino wyborne, a gdy sobie podpiją — gorsze. Ty zachowałeś wyborne wino aż dotąd”. 11 Jezus dokonał tego w Kanie Galilejskiej jako początek swych znaków i ujawnił swą chwałę; a jego uczniowie uwierzyli w niego. blocked odpowiedział(a) o 23:03 Nie ma co do tego pewności, ale jak podają źródła św. Hieronim we wstępie do Ewangelii Jana, twierdzi, że było to wesele Jana Ewangelisty:[LINK]Ja tylko sygnalizuje o znalezionym przeczytać całość i odnieść się do treści. Uważasz, że ktoś się myli? lub

Paolo veronese, le nozze di cana, 1563-62, da s. giorgio maggiore a venezia, 04 gatto presso un'anfora.jpg 3 456 × 2 172 ; 4,89 Mio Paolo veronese, le nozze di cana, 1563-62, da s. giorgio maggiore a venezia, 05 gatto.jpg 3 456 × 2 220 ; 4,93 Mio

Pytanie Odpowiedź rozpocznij naukę 21. Tycjan. Wenus z Amorem i organistą rozpocznij naukę 22. Tycjan. Papierz Paweł III z wniukami Ottawiem i Alessandrem Farnese rozpocznij naukę 23. Tycjan. Cesarz Karol V w bitwie pod Muhlberg rozpocznij naukę 24. Tycjan-Wenus i Adonis rozpocznij naukę 25. Tycjan. Ranuccio Farnese wnuk papieza Pawła IV rozpocznij naukę 26. Tycjan. Portret Pietra Aretina rozpocznij naukę 27. Tycjan. Portret cesarza Karola V Habsburga rozpocznij naukę 28. Tycjan. Pieta około 1576 (koniec zycia- zmana stylu malarstwa) rozpocznij naukę 29. Tintoretto- Zuzanna i starcy (1) rozpocznij naukę 30. Tintoretto- Ostatnia Wieczerza rozpocznij naukę 31. Tintoretto-Wenus, Wulkan i Mars 1550-1555 rozpocznij naukę 32. Tintoretto- przeniesienie ciała sw Marka rozpocznij naukę 33. Pałac Dożów Wenecja- sala Wielkiej Rady. W tle obraz Tontoretta- Raj rozpocznij naukę 35. Andrea Palladio- Villa Barbaro w Maser rozpocznij naukę 37. Paolo Veronese- Villa Barbaro w maser rozpocznij naukę 38... Paolo Veronese- Villa Barbaro w Maser rozpocznij naukę 39. Paolo Veronese- Villa Barbaro w maser rozpocznij naukę 42. Paolo Veronese. Gody w Kanie Galilejskiej 1563 rozpocznij naukę 44. Paolo Veronese. Uczta w domu Lewiego (Ostatnia Wieczerza 1573 rozpocznij naukę 45. Paolo Veronese- Apoteoza Wenecji. Sala wielkiej Rady. Pałacv Dozów rozpocznij naukę 46. Paolo Veronese. Apoteoza Wenecji. Pałac Dożów Wenecja Musisz się zalogować, by móc napisać komentarz.

Wesele w Kanie Galilejskiej na obrazie Giotta. Kana Galilejska stała się tematem wielu dzieł sztuki. Obraz pod tym właśnie tytułem namalował na początku XIV wieku Giotto di Bondone, a później, w 1563 − włoski malarz epoki renesansu, Paolo Veronese.

Paolo Veronese oprócz tego, że malował wielkoformatowe cykle narracyjne, pełne majestatu i kolorów, był także czołowym weneckim malarzem sufitów. Stąd też większość jego znaczącego dziedzictwa można podziwiać jedynie w kościołach i klasztorach. Owszem, w muzeach na całym świecie możemy natknąć się na wielkie dzieła Veronese, ale różnią się one stylistycznie od tego, co pozostawił po sobie na murach świątyń. Jego styl podziwiało wielu mistrzów europejskiego malarstwa, jak choćby Rubens, Watteau, Delacroix, czy Renoir. Veronese - biografia Paolo Veronese urodził się w roku 1528 w Weronie i właśnie od nazwy miejsca urodzenia zyskał swój przydomek. Tak naprawdę nazywał się Paolo Caliari lub Cagliari. Jego ojciec był z zawodu kamieniarzem. Malarstwa uczył się najpierw u Antonia Badile (1541 rok), który notabene został później jego teściem. Później, w 1544 roku pobierał lekcje u Giovanniego Francesco Caroto. Obaj byli czołowymi malarzami Werony. W ołtarzu autorstwa Antonia Badile z 1543 roku ewidentnie widać rękę wyjątkowo zdolnego ucznia, jakim był Paolo. Veronese odznaczał się niezwykłym talentem, a poziom jego warsztatu dość szybko zaczął przekraczać poziom jego mistrzów. Już jako nastolatek malował dzieła dla wielu ważnych kościołów w Weronie. Veronese niemal do perfekcji opanował technikę fresku, która nie była wyjątkowo powszechna w jego rodzinnym mieście. Dzięki temu stał się on specjalistą od dużych zespołów dekoracyjnych, wykonywanych tą techniką. W 1552 roku otrzymał zlecenie na namalowanie ołtarza katedry w Mantui. W wieku 23 lat przybył do Wenecji. Okres wenecki Trzy lata po tym, jak Veronese trafił do Wenecji, otrzymał swoje pierwsze, tamtejsze zamówienie. Były to malowidła alegoryczne dla Sali Rady Dziesięciu w Pałacu Dożów. Miały one na nowo ozdobić wnętrze, zniszczone przez pożar w 1547 roku. Obraz „Jupiter” znajduje się obecnie w Luwrze. Kolejnym zamówieniem był plafon w kościele San Sebastiano. Obraz przedstawiający historię biblijnej Estery oraz malowidła dla Biblioteki Marciana przyniosły malarzowi wielką renomę i pozwoliły zaliczyć go w poczet mistrzów Wenecji. Wielką sławą cieszyły się obrazy Veronese przedstawiające uczty. Pierwszą z monumentalnych scen bankietowych była „Uczta u Szymona”, nad którą pracę rozpoczął w 1556 roku. Ukończył ją w 1570 roku. Obraz jednak nie jest uznawany za najlepsze dzieło malarza. Dużo bardziej ceniona jest „Uczta w Kanie Galilejskiej”. Veronese namalował ją w 1562-63 roku. „Gody w Kanie Galilejskiej” zostały zamówione przez mnichów z zakonu benedyktynów dla klasztoru San Giorgio Maggiore. Kontrakt zakładał stworzenie dzieła o rozmiarach 66 metrów kwadratowych! Mimo swoich rozmiarów obraz w 1797 roku został wyjęty z ram oraz wywieziony przez wojska napoleońskie do Francji. Obecnie można go podziwiać w Luwrze. „Ostatnia Wieczerza” Veronese W 1573 roku Veronese ukończył pracę nad kolejną fiestą. „Uczta w domu Levi” była przedstawieniem ostatniej wieczerzy. Zamówiona została na tylną ścianę refektarza w Basilica di Santi Giovanni w Paolo w Castello w Wenecji. Płótno miało zastąpić obraz Tycjana, który został zniszczony przez pożar. Uczestnicy sceny, przedstawiającej biblijną Ostatnią Wieczerzę to niemieccy żołnierze, krasnoludy, zwierzęta. Egzotyka ta była typowa dla narracji Veronese, jednak budziła zdecydowany sprzeciw wśród religijnych odbiorców. „Beztroska artysty w interpretacji tych scen przysporzyła mu kłopotów. W roku 1573 wezwany został przed trybunał Inkwizycji (wprowadzonej we Włoszech na wzór hiszpański przez papieża Pawła III w 1542 roku), aby wytłumaczyć się z zarzutów, postawionych obrazowi „Uczta w domu Levi” (…). Chodziło głównie o brak św. Magdaleny oraz umieszczenie halabardników niemieckich i psów, w czym inkwizycja widziała niebezpieczne ośmieszanie wydarzenia biblijnego oraz żer dla przeciwników katolickiego Kościoła”. W ten sposób o kłopotach Veronese pisze Maria Rzepińska w książce „Siedem wieków malarstwa europejskiego”. Problem zeświecczenia religijnych motywów w dziełach P. Veronese opisuje dalej w ten sposób: „Veronese nie posiada żarliwości uczucia religijnego i zmysłu dramatyczności, nie dorównuje pod tym względem szerokości skali Tycjana i Tintoretta. W jego obrazach nie ma nic z misterium. Ich uroda jest całkowicie świecka, pogodna, pozornie łatwa w percepcji, toteż często uznawano go za 'powierzchownego dekoratora', bez głębszych treści”. Jednak nie można zarzucić malarzowi tego, iż brakowało mu erudycji czy uchybiać doskonałości jego techniki. Poza tym miał on doskonałe wyczucie światła i kolorów. Dzięki opanowaniu do perfekcji sposobu malowania refleksów świetlnych, transpozycji blasku i modelowania światłem przez wieki uznawany był za mistrza wszystkich kolorystów – włączając w to nawet przedstawicieli francuskiego impresjonizmu. Niezwykła wrażliwość pędzla, elegancja postaci oraz pyszność każdego przestawianego spektaklu zapewniły mu renomę, sławioną przez pokolenia. Paolo Veronese zmarł 19 kwietnia 1588 roku w Wenecji. Jego obrazy możemy obecnie podziwiać w największych galeriach sztuki świata, w tym w Luwrze, Galerii Narodowej w Londynie, Gallerie dell'Accademia w Wenecji, Muzeum Prado w Madrycie czy Muzeum Historii Sztuki w Wiedniu. Źródło obrazu „Uczta w Kanie Galilejskiej” Paolo Veronese:
1.4K views, 108 likes, 47 loves, 13 comments, 12 shares, Facebook Watch Videos from Słowo Boże w Sieci: (J 2, 1-11) W Kanie Galilejskiej odbywało się 1.4K views, 108 likes, 47 loves, 13 comments, 12 shares, Facebook Watch Videos from Słowo Boże w Sieci: (J 2, 1-11) W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa.
jola Piąty stopień puzzlomaniactwa Posty: 370 Rejestracja: 22 stycznia 2018, 18:04 Lokalizacja: Łódź Re: Gody w Kanie Galilejskiej - Veronese (Clementoni 1000) Post autor: jola » 23 października 2018, 21:22 Malwina pisze: ↑22 października 2018, 12:07 Takie ostatnio zmontowałam puzzle: Inaczej mówiąc, wczorajszy montaż. Taki wstęp na zaczęcie. Zauważyłam dziś Twoją propozycję wymiany, kierowaną do aure. Zajrzałam pod podany link do Twojego albumu. Interesuje mnie wymiana (obok sprzedaży), kilka pozycji z Twojej oferty może mnie interesować. Obejrzyj mój album, może coś ciekawego dla siebie znajdziesz: Malwina Piąty stopień puzzlomaniactwa Posty: 399 Rejestracja: 05 stycznia 2016, 15:13 Lokalizacja: Poznań Re: Gody w Kanie Galilejskiej - Veronese (Clementoni 1000) Post autor: Malwina » 24 października 2018, 10:49 Cześć jola=... pisze: niestety żadne z Twoich puzzli mnie nie interesują, ale dzięki za ofertę. W weekend postaram się wrzucić moje puzzle na sprzedaż jeżeli coś byś chciała kupić.
w cz asac h Zygm unta I II Wazy, War szaw a 2004, s. 145-146. 138 B eata Fre y-Stec owa. Gody w Kanie Galilejskiej w refek tarzu klasztoru Kla rysek, obra z z Chrystu sem . przy stu dni jaku

W dzień przed swoją Męką, czyli w czwartek, Jezus spożywał posiłek w gronie uczniów. Była to prawdopodobnie żydowska wieczerza sederowa, czyli taka, w której czci się odzyskanie wolności. W trakcie tego posiłku Jezus umył uczniom nogi, ustanowił Eucharystię, nakazał: „czyńcie to na Moją pamiątkę” oraz zapowiedział, że zostanie zdradzony i wysłał Judasza, aby czynił to, co ma czynić. Nic dziwnego, że Ostatnia Wieczerza znalazła poczesne miejsce w historii sztuki. Temat ten został utrwalony na setkach obrazów i fresków. Przyjrzyjmy się siedmiu najbardziej oryginalnym próbom przedstawienia Ostatniej Ostatnia Wieczerza na leżącoZacznijmy od faktów historycznych, czyli tego, jak było naprawdę. Otóż, najprawdopodobniej biesiadnicy uczestniczący w Ostatniej Wieczerzy… leżeli. Według rzymskich zwyczajów leżeli na czymś w rodzaju półokrągłego tapczanu zwanego sigma lub stibadium. Czy Jezus też tak ucztował? Prawdopodobnie tak. Niewiasta, która namaściła stopy Jezusa „stała z tyłu u jego nóg”, a nie mogłaby tego uczynić gdyby Zbawiciel siedział na ławie przy POLECA DRUGA. Najbardziej niezwykła podróż ku sobie. 34,90 zł Zamów EBOOK Wakacje z Janem Pawłem II 12,90 zł Zamów EBOOK "Więcej aniżeli ci". Rekolekcje wielkanocne. Ideał miłości 24,90 zł Zamów EBOOK Modlitewnik Maryjny. ”Powierz się Matce!” 9,90 zł Zamów EBOOK Jutro Niedziela ROK C 39,90 zł Zamów EBOOK Nawykownik Biblijny 4,90 zł Zamów EBOOK Męski Modlitewnik 24,90 zł Zamów EBOOK Modlitewnik Weź i się módl 17,90 zł Zamów EBOOK Modlitwy na adorację krzyża 4,90 zł Zamów Siła nadziei - Joachim Badeni OP 17,90 zł Zamów 30 SCEN Z ŻYCIA MARYI - ANETA LIBERACKA KSIĄŻKA 14,90 zł Zamów Już Pedro Chacon (Perus Ciaconus) wysunął taką hipotezę w 1588 roku, zwracając uwagę na fakt, że także wzmianka o Janie, spoczywającym głową na piersi Pana, dowodzi leżącej pozycji biesiadników. Taką Ostatnią Wieczerzę możemy zobaczyć w sztuce wczesnochrześcijańskiej, na miniaturze z VI wieku w manuskrypcie znanym jako Codex Rossanensis i na mozaice (także z VI w.) w kościele Sant’ Apollinare Nuovo w Rawennie. Zbawiciel i apostołowie na wpół leżą, na wpół siedzą na takim właśnie WikimediaZ kolei Goya w kaplicy Santa Cueva w Kadyksie umieścił Jezusa i apostołów na dywanach pokrywających podłogę, co wygląda trochę tak, jakby zrobili sobie piknik pod dachem. Na obrazie Williama Blake’a znajdującym się w National Gallery w Waszyngtonie apostołowie leżą zaś na grubych wojłokach na podłodze, o brzegach tak zwiniętych, aby umożliwiło to podpieranie łokci. Oczywiście w związku z tym, że zaprzestano biesiadowania w takiej pozycji, ukazywanie Ostatniej Wieczerzy „na leżąco” jest jednak czymś bardzo rzadkim i traktowanym raczej jako ciekawostka. W późniejszych czasach wydawało się bowiem, że to nie licowałoby z powagą chwili. Jezus i apostołowie musieli więc na obrazach siedzieć przy długim stole i taki wizerunek utrwalił się w naszej świadomości. O popularności jakiegoś obrazu religijnego nie rozstrzyga bowiem jego autentyzm, a sztuka religijna wytwarza własną tradycję i własną prawdę, do której się Ostatnia Wieczerza z zaszyfrowanymi kodamiNiektóre dzieła sztuki zaczynają żyć własnym życiem i stają się ikonami pop-kultury. W przypadku Leonarda da Vinci taki status uzyskała Mona Lisa i Ostatnia Wieczerza. Leonardo z pewnością nie przewidział (mimo swego geniuszu i wizjonerstwa), jaką popularność zdobędzie fresk namalowany na ścianie refektarza (czyli mówiąc ludzkim językiem – na ścianie jadalni) klasztoru przy kościele Matki Boskiej Łaskawej w Mediolanie. Dzieło Leonarda ukazuje moment, kiedy Jezus powiedział: „Jeden z was mnie zdradzi”. Oblicza i gesty apostołów wyobrażają więc gamę uczuć – zdziwienie, oburzenie, szok. Leonardo nie tylko „upchnął” wszystkich uczestników wieczerzy przy jednym boku stołu (jakby pozowali do zbiorowego zdjęcia), ale jeszcze wmieszał między nich Judasza, umiejscawiając go między Andrzejem i Piotrem, po lewej stronie kadru, co było przedsięwzięciem nowatorskim, zważywszy na to, co napisałem wcześniej o traktowaniu tego równieżZ Judaszem wiąże się natomiast zagadkowa sprawa dłoni, która trzyma nóż i wyłania się zza jego pleców. Ostrze skierowane jest do góry, co wskazuje na gotowość zadania ciosu, groźbę lub ostrzeżenie. Nóż znajduje się najbliżej niewidocznej dłoni Piotra, a więc może ta uzbrojona dłoń jest po prostu faktycznie jego dłonią? Być może, ale według niektórych takie wykręcenie przegubu złamałoby mu kość. Kąt nachylenia i ruch prawego ramienia oraz łokcia Piotra rzekomo wykluczają, aby to on mógł trzymać ten nóż. Jego ręka nie mogła się przecież wykręcić spiralnie, jakby była z gumy. Nie jest to także dłoń Andrzeja ani Judasza, gdyż żaden z nich nie był trójręczny (a przynajmniej Ewangelie nic nam o tym nie mówią). Rozstrzygnięcie tej tajemnicy jest o tyle trudne, że fresk dotrwał do naszych czasów w stanie nader opłakanym, jest wyblakły, pojawiły się na nim liczne przebarwienia i ubytki, a rysy postaci uległy zatarciu. Leonardo nie przewidział, że 500 lat później ludzie także chcieliby oglądać to malowidło i użył farb o znacznie krótszym terminie ważności. Istnieje oczywiście mnóstwo oleodrukowych reprodukcji, często malowanych do masowej sprzedaży i na tych reprodukcjach nie ma już wątpliwości, że nóż trzyma św. Piotr, opierając dłoń nadgarstkiem o biodro. Miałoby to nawet sens, bo przecież czymś odciął ucho jednemu z ludzi wysłanych do schwytania WikimediaZ kolei autor książki „Kod Leonarda da Vinci”, Dan Brown, dopatrzył się we fresku wielu zakodowanych ezoterycznych informacji o ukrywanej przez Kościół „prawdzie”, że Jezus miał… żonę. Zwrócił uwagę na postać „umiłowanego ucznia” Jezusa, utożsamianego ze św. Janem, autorem jednej z Ewangelii, który zwykle był przedstawiany na obrazach jako młodziutki chłopak. I rzeczywiście na fresku, po prawej ręce Jezusa widać młodą postać bez brody, ale Dan Brown uznał, że jest to młoda kobieta, a nie chłopiec. Co więcej Brown zauważył, że postacie Jezusa i „umiłowanego ucznia” tworzą zarys dużej litery „M”, z czego wyciągnął wniosek, że Leonardo umieścił w scenie „Ostatniej Wieczerzy” nie św. Jana, ale … Marię Magdalenę. Brown nie wziął tylko pod uwagę faktu, że Leonardo dość często przedstawiał na obrazach młodych chłopców o niewieścich rysach (tak malował np. św. Jana Chrzciciela).3. Gdzie jest Judasz?W okresie średniowiecza artyści umiejscawiali Jezusa i apostołów zwykle wzdłuż trzech boków stołu. Tylko Judasz (zawsze przedstawiany bez aureoli) siedział osobno, jako wyrzutek, trzymając w ręku worek z pieniędzmi. Malarzom chodziło o to, aby jak najbardziej spostponować tego zdrajcę. Judasz sadzany był po drugiej stronie stołu, a przez to doświadczał czegoś w rodzaju ekskomuniki. Izolowano go na znak pogardy, no i oczywiście po to, aby łatwiej było go rozpoznać. W ten sposób wyodrębnili zdrajcę liczni artyści – Taddeo Gaddi (uczeń Giotta) w kościele Santa Croce, czy Andrea del Castagno w kościele Santa Apollonia. Obecność zdrajcy na pierwszym planie razi jak fałszywa nuta w utworze muzycznym, jest czymś co zakłóca kompozycję i powoduje, że paradoksalnie to Judasz staje się centralną postacią. Jeśli zaś zdecydowano się Judasza nie izolować, to przynajmniej malowano go w charakterystyczny sposób: jako bardzo małego (w myśl konwencji nakazującej malować postacie świętych większe od towarzyszących im grzeszników) lub bez aureoli, choć u Giotta i u Sassetty ma on jednak nimb nad bywał też portretowany jako najbardziej żydowski, tak jakby tylko on był Żydem, a wszyscy inni w cudowny sposób przestali nimi być. Tu warto zauważyć, że nie sposób rozstrzygnąć kwestii, czy Judasz podczas Ostatniej Wieczerzy był obecny aż do chwili konsekracji chleba i wina, czy też odszedł wcześniej. W żadnej ewangelii nie umieszczono informacji, że Judasz został odprawiony przed ustanowieniem Eucharystii, które to ustanowienie nastąpiło, gdy apostołowie jeszcze jedli posiłek paschalny, a więc i Judasz też musiał być w trakcie jedzenia. Według Łukasza już po spożyciu chleba i wina, Jezus powiedział, że zdradzi go ten, kto jest z nim przy stole. Jan zaś informuje tylko, że Jezus odprawił Judasza i nie określa, czy nastąpiło to przed, czy po ustanowieniu Eucharystii (J 13:21-30). Uczestniczenie Judasza w Eucharystii, tuż przed zdradą, wydawało się jednak myślą do tego stopnia bluźnierczą, że na malowidłach w rumuńskich monastyrach (osobiście nie widziałem, ale opieram się na słowach Thomáša Špidlika) odnaleźć można wyobrażenie Ostatniej Wieczerzy jako świętej komunii, z Judaszem stojącym z boku i wymiotującym, ponieważ otrzymał on co prawda konsekrowany chleb, czyli Ciało Chrystusa, jednak nie mógł zatrzymać Go w sobie, skoro zamierzał dokonać Ostatnia wieczerza jako mega imprezaW filmie „Monty Python na żywo w Hollywood Bowl” (Monty Python Live at the Hollywood Bowl), będącym zapisem występów z roku 1980, można zobaczyć jeden z najśmieszniejszych skeczy tej brytyjskiej grupy komików, który dotyczy właśnie Ostatniej Wieczerzy, a raczej artystycznej wizji Michała Anioła, która nie znalazła uznania u papieża. Skecz niezmiennie mnie śmieszy, choć widziałem go już setki razy. Ci, którzy liznęli jednak nieco historii sztuki, wiedzą, że ten przezabawny fikcyjny dialog między papieżem (Johnem Cleeese) i Michałem Aniołem (Eric Idle), wcale nie odbiegał aż tak bardzo od rzeczywistości. Renesansowi artyści potrafili bowiem malować Ostatnią Wieczerzę z prawdziwym rozmachem, popuszczając swobodnie wodze fantazji. Przykładem może być obraz włoskiego malarza Paola Veronesego. W 1573 namalował on Ostatnią Wieczerzę dla refektarza weneckiego klasztoru Santi Giovanni e Paoblo. Wokół suto zastawionego stołu umieścił wiele postaci, ubranych zgodnie z ówczesną dworską modą, wśród których znalazły się także postacie o dość podejrzanej proweniencji. Nie ma tam co prawda kangura, trzech Chrystusów, z których jeden gruby idealnie równoważy dwóch chudych, ani 24 apostołów (jak u Monty Pythona), ale jest na przykład mężczyzna dłubiący w zębach nożem, czarnoskórzy kelnerzy, karły oraz szwabscy żołnierze, czyli luteranie. Natomiast Chrystus i tajemnica Ostatniej Wieczerzy są właściwie mało widoczni w tym natłoku biesiadników, w tym przepychu dekoracji i mnogości postaci odciągających widza od głównego tematu obrazu. Sposób przedstawienia Ostatniej Wieczerzy jako jakiejś mega imprezy, wywołał tak wielkie oburzenie, że malarz został wezwany przez sąd inkwizycyjny w celu złożenia wyjaśnień. Podczas procesu, który odbył się 18 lipca 1573 w weneckiej kaplicy San Teodoro, Veronese powoływał się na prawo do swobody wypowiedzi artystycznej (skąd my to znamy!), cechującej błaznów i poetów. Ostatecznie osiągnięto kompromis, który polegał na tym, że Veronese zmienił tytuł na „Biesiada w domu Lewiego” i wtedy już wszystko było w porządku. Co ciekawe, inny obraz Veronese czyli „Gody w Kanie Galilejskiej”, na którym artysta przedstawił około 130 biesiadników imprezujących na słynnym weselu, podczas którego Jezus przemienił wodę w wino, często w Internecie jest błędnie podpisywany właśnie jako… Ostatnia Wieczerza, co można uznać za swoisty chichot Ostatnia wieczerza i święty GraalW Nowym Testamencie czytamy, że podczas Ostatniej Wieczerzy Jezus „wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów” (Mt 26, 27-28). Legendy o dalszych losach tego kielicha, który nazwano świętym Graalem, zawładnęły później wyobraźnią mieszkańców Zachodu, stały się tematem niezliczonych eposów rycerskich i przedmiotem obsesji nawiedzonych poszukiwaczy skarbów. Tymczasem według wielowiekowej tradycji Kościoła, za prawdziwe naczynie używane przez Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy uchodzi kielich przechowywany jako relikwia w katedrze w Walencji. Był on używany do sprawowania liturgii eucharystycznej przez wielu papieży, ostatnio przez Benedykta XVI, 9 lipca 2006. Pierwotnie kielich ten miał formę kamiennej czarki (wykonanej z agatu), do której później dodano złote uchwyty i podstawę. Kielich wywiózł do Hiszpanii diakon św. Wawrzyniec, na polecenie papieża Sykstusa II (którego pontyfikat przypadł na lata 257-258). Co jednak ciekawe, na niektórych obrazach, ukazujących Ostatnią Wieczerzę, umieszczano właśnie kielich z Walencji, i to w takiej postaci, w jakiej możemy go obecnie zobaczyć, tzn. ze złotymi uchwytami. Przykładem może być obraz Juana de Juanesa. Istnieją publikacje, w których obrazy te przytacza się jako… dowód, że Kielich z Walencji jest autentycznym Świętym Graalem. W tym miejscu nie będę jednak snuł rozważań na temat tego, czym tak naprawdę jest święty Graal, bo o św. Graalu już pisałem na Stacji7 i jeśli ktoś ma ochotę zagłębić się w ten temat, może sobie poczytać tamten tekst: >>> Czym jest święty Graal? 7 odpowiedzi <<< 6. Ostatnia Wieczerza jako Msza ŚwiętaW czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus zrobił coś, czego apostołowie początkowo nie rozumieli, a czego sens pojęli dopiero po Zmartwychwstaniu. A kiedy już zrozumieli, zgodnie z nakazem „To czyńcie na moją pamiątkę”, zbierali się na wspólnej modlitwie połączonej z powtarzaniem gestów Jezusa z Ostatniej Wieczerzy, co nazwano później uczestniczeniem we Mszy Świętej. Każda Msza Święta, w której bierzemy udział jest pamiątką Ostatniej Wieczerzy. W nauczaniu Kościoła kładziono duży nacisk, że Msza Święta jest uobecnieniem Ofiary krzyżowej Jezusa. Według encykliki „Ecclesia de Eucharistia” Jana Pawła II prawda ta nie pozostaje jednak wcale w sprzeczności z Mszą Świętą rozumianą jako uobecnienie Ostatniej Wieczerzy, w ramach której Jezus uobecnił przecież swoją Ofiarę krzyżową zanim ona jeszcze nastąpiła. Trochę to skomplikowane, prawda? Mamy tu lekkie zachwianie porządku przyczynowo-skutkowego, ale widocznie dla Boga czas i następstwo wydarzeń mają inny charakter niż dla nas. Warto też zauważyć, że o ile Ofiara krzyżowa Jezusa uobecniona jest wyłącznie podczas Przeistoczenia i Komunii Świętej, to Ostatnia Wieczerza uobecniona jest w czasie odprawiania całej Mszy Świętej, od momentu jej rozpoczęcia do momentu zakończenia. Innymi słowy, kiedy uczestniczymy we Mszy Świętej, Jezus – w trakcie jej trwania – czyni nas uczestnikami Ostatniej Wieczerzy, w czasie której karmi nas swoim Ciałem i Krwią. Nie chcę tu wchodzić w spór, czy ta Ostatnia Wieczerza była już pierwszą Mszą świętą, czy też nie. To, że Ostatnia Wieczerza jest uobecniana podczas Mszy Świętej, wcale nie musi bowiem oznaczać, że sama była Mszą Świętą. Bezpieczniej chyba powiedzieć, że była żydowską wieczerzą paschalną, w czasie której Pan Jezus ustanowił (a nie odprawił) sakrament Eucharystii. W każdym razie nie powinno nikogo dziwić, że na obrazach często uwieczniano chwilę konsekracji Chleba i Wina, jako kulminacyjny moment WikimediaRubens, którego Ostatnia Wieczerza znajduje się w mediolańskiej galerii Brera, bardzo wyraźnie ukazał ją właśnie jako Mszę Świętą. Uczestnicy są zgromadzeni przy stole, ale siedzą jakby w kościele, bo mają za tło ołtarz z otwartym mszałem i świecami w wysokich kandelabrach. Jeśli ktoś nie ma możliwości jechać do Mediolanu, może pójść w Krakowie do klasztoru Bernardynów, gdzie w latach 1639-1664 o. Franciszek Lekszycki skopiował obraz Rubensa, z małymi tylko odchyleniami. Konsekrację malowano często w ten sposób, że ukazywano Zbawiciela podnoszącego do góry chleb, dokładnie tak, jak czyni to ksiądz podnoszący Hostię podczas Mszy. Taka Ostatnia Wieczerza z uniesieniem Hostii przez Jezusa, to już nie tylko scena pożegnania w Wieczerniku, ale wręcz unaocznienie Sakramentalna Ostatnia WieczerzaSalvadore Dali (wielki hochsztapler, pajac, megaloman, kabotyn i ekscentryk, którego wizytówką były długie sterczące wąsy, nacierane specjalną oliwką, w celu zwabiania much, a zarazem malarski geniusz) potrafił stworzyć dzieła tak głęboko religijne, że porażają swoją teologiczną wymową. Namalował też bardzo niezwykłą Ostatnią Wieczerzę. Obraz z roku 1955, zdobiący Narodową Galerię Sztuki w Waszyngtonie nosi tytuł „Sakramentalna Ostatnia Wieczerza” (The Sacrament of the Last Supper ) i jest swoistym traktatem sakramanetologiczno-teologicznym. Waldemar Łysiak twierdzi, że nie zna lepszej, bardziej przejmującej „Ostatniej Wieczerzy”, bo wszystkie inne, z Leonardowską włącznie, są przegadane i wręcz trywialne. U Dalego Chrystus i jego uczniowie milczą jak zaklęci. Stół przykryty jest długim obrusem, dopiero co położonym, bo jeszcze nie rozprostowały się kanty po złożeniu w kostkę. Idealna symetria: po sześciu apostołów z każdej strony, na osi środkowej Mistrz. Tylko on, piękny młody mężczyzna o długich blond włosach, podniósł swój jasny wzrok, a oni wszyscy, zakapturzeni mnisi, klęczą z pochylonymi głowami. Przedstawienie Ostatniej Wieczerzy autorstwa Dalego skupia się na boskości Chrystusa. Jego głowa jest większa niż uczniów i posiada aureolę naturalnego Sakrament Ostatniej Wieczerzy/Salvador DaliW twarzy Chrystusa, niektórzy doszukują się rysów twarzy żony artysty: Gali, którą Salvadorowi malował wręcz obsesyjnie (m. in. jako Madonnę). Tylko przed Jezusem, na niepokalanym obrusie, znajduje się szklanka wina czerwonego jak krew i przełamany na pół bochenek chleba. Jezus sprawia wrażenie jakby się modlił, a uczniowie z szacunku pochylają głowy jakby w geście adoracji. Można odnieść wrażenie, że ciało Zbawiciela wynurza się z wód zatoki. Wydaje się, że jest on fizycznie tej samej miary co apostołowie, ale tuż obok niego kotwiczą łodzie, które pozwalają nam dostrzec, jaki jest gigantyczny. Postać jest przejrzysta, poprzez klatkę piersiową przenika Niebo. Tłem tej Ostatniej Wieczerzy jest piękny krajobraz jeziora otoczonego masywami gór (przypomina zatokę w pobliżu jego domu w Port Lligat) podczas wschodu słońca. Nad Jezusem Dali umieścił górny tułów i ramiona anonimowej postaci. która może być interpretowana na kilka sposobów. Niewykluczone, że jest to zapowiedź zmartwychwstania Chrystusa. Niewykluczone też, że Dali postanowił namalować obecność samego Boga podczas Ostatniej Wieczerzy, który wyciąga ręce, jakby chciał objąć świat. Najbardziej zadziwiające jest jednak miejsce, w którym znajdują się apostołowie i Jezus. Waldemar Łysiak tak scharakteryzował to pomieszczenie: „wszystko to wzięte jest w złote ramy… czego? Okna kabiny pojazdu kosmicznego, batyskafu, ultranowoczesnej willi, w kroplę szlifowanego kryształu czy w jakąś inną diamentopodobną formę?”. Może jest to taka wizualizacja Nieba, próba powiedzenia, że uczestnicząc we Mszy Świętej, przenosimy się tak naprawdę do naszej niebiańskiej ojczyzny? Przecież Biblia wyraźnie mówi, że w Niebie będziemy ucztować z Panem Bogiem, a przedsmak tego mamy już na Ziemi.

ŚWIĘTO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY MATKI KOŚCIOŁA J 2, 1-11 Wesele w Kanie Galilejskiej W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego

Download: Paolo Veronese - Gody w Kanie Galilejskiej - detal Muzycy (1562–1563).jpg Paolo Veronese (1528–1588) - Gody (wesele) w Kanie Galilejskiej - detal Muzycy1562–1563olej na płótnieLuwr, Paryż, FrancjaVeronese umieścił na obrazie swój autopotret, jako muzyka grającego na viola da braccio, a za nim jego koledzy "po pędzlu" - Tycjan i Tintoretto. Detal z muzykami w powiększeniu można obejrzeć tutaj: Luwru poświęcona obrazowi "Gody w Kanie Galilejskiej" ze zdjęciami wielu detali: ♗Ghost Stories Agatha Christie - Poirot - Mrs McGinty's Dead Agatha Christie - Poirot - Taken at the Flood Audycje polecające książki Bellevue MIX Bez śladu mix chińskie Fiodor Dostojewski - Zbrodnia i kara Futura II wojna światowa Japonia Joseph Wilde - Produce Katyń Kolorowanki Lalka - Bolesław Prus Lektury Margaret Atwood - The Handmaid's Tale Martin Jameson - First World Problems Mity, podania, legendy Muza Niespłacone długi - Petros Markaris Norwegia O sztuce i twórcach Patolog - Harrow Piosenki wodne i inne morskie Podsumowania roku POLSKA PR III Trójka Realizm magiczny Rodzina Romansidła Sarah Woods - Power Out Sezon 3 Shakespeare & Hathaway Mix Słuchowiska archiwalne w odcinkach PRI Słuchowiska luźno związane z Portugalią Stalinizm Świat wg Drozda PR III Teorie spiskowe Ukraina Voice world Wakacje z duchami (1978) Warszawa Warszawskie piosenki Wiem, co jem Wikingowie Wikingowie mix Wrocław Zagłada ZZ Azja PROTORENESANS (Trecento) 1300 – 1400 RENESANS WCZESNY (Quattrocento) 1400 – 1475 RENESANS DOJRZAŁY 1475 – 1520 RENESANS PÓŹNY - MANIERYZM 1520 - 1600 Mistrzyni gawęd o sztuce, doktor Bożena Fabiani była gościem w audycji PRII. Jej radiowe gawędy o sztuce europejskiej opublikowane zostały właśnie w postaci książki (grudzień 2010) - "Gawędy o sztuce", PWN. Bożena Fabiani opowiada o swojej książce: "Historia sztuki jest w zasadzie dziedziną elitarną, przeznaczoną dla erudytów, nasyconą teorią, skupioną na prądach, zjawiskach i zewnętrznym opisie dzieła sztuki, spowitą w specjalistyczną terminologię – proweniencja, atrybucja, opus, awers, rewers, sygnatura, replika, krakelury... Słowem, historia sztuki bywa sucha, nudna, a dla zwykłego zjadacza chleba wręcz odstraszająca. Ale nie musi taka być! Wystarczy, że badacz oprócz dzieła dostrzeże jego twórcę jako żywego człowieka i poświęci mu nieco serdecznej uwagi, a historia sztuki przemówi językiem bliskim każdemu z nas i stanie się dziedziną fascynującą." Doktor Bożena Fabiani opowiadała o tej publikacji, ale także o swojej fascynacji Włochami, w szczególności Toskanią, oraz o zamiłowaniu do kultury późnego średniowiecza i renesansu. W audycji "w Stronę sztuki" sylwetka św. Hieronima oraz opowieść o o tym, jak ten święty jest przedstawiany w sztuce. Gawęda dr Bożeny Fabiani o św. Hieronimie, jego życiu i działalności, a także o malarskich wizerunkach św. Hieronima na przykładzie obrazów przedstawiających świętego w jego pracowni - pędzla neapolitańskiego mistrza Colantonia i jego genialnego ucznia Antonella da Messina. Hieronim ze Strydonu (Eusebius Sophronius Hieronymus, ur. 330 - 347 roku w Strydonie, zm. 30 września 420 w Betlejem) - święty Kościoła katolickiego, prawosławnego i koptyjskiego, apologeta chrześcijaństwa. Przetłumaczył Pismo Święte z języka greckiego i hebrajskiego na łacinę, przez co najbardziej utrwalił się w pamięci potomnych. Święty Hieronim jest patronem archeologów, archiwistów, biblistów, bibliotekarzy, bibliotek, uczniów, studentów i tłumaczy. Najpopularniejsze są przedstawienia Św. Hieronima z lwem. Audycja z 30 listopada 2008 Niccolo Antonio Colantonio - w pracowni ok 1 ... Niccolo Antonio Colantonio - w pracowni ok 1440-1470 panel Neapol, Museo di Capodimonte Antonello da Messina - w pracowni ok. 1474 o ... Antonello da Messina - w pracowni ok. 1474 olej na drewnie Londyn, National Gallery Domenico Ghirlandaio (1449–1494) - Narodziny Marii ok 4 ... Domenico Ghirlandaio (1449–1494) - Narodziny Marii ok 488 fresk Kaplica Tornabuonich, Bazylika Santa Maria Novella, Florencja Gawęda dr Bożeny Fabiani o Lorenzo Lotto - malarzu zapomnianym, pod koniec życia niemodnym, odkrytym na nowo w XIX w. i omawia niektóre z jego dzieł. Malarz urodził się ok. 1480 w Wenecji. Lotto trochę ginął w natłoku wybitnych malarzy weneckich. Był znamienitym artystą renesansu włoskiego, którego sztuka w przeszłości nie znalazła zrozumienia na dworze papieskim Juliusza II. Odkryty - zachwycił. Urządza się jego wystawy monograficzne i poszukuje materiałów biograficznych. Nie wiemy, kto go uczył. Cudowny, jako malarz, był trudny jako człowiek. Rozstawał się prawdopodobnie z klientami w niezgodzie, co zniechęcało do składania u niego zleceń. Koniec życia spędził w klasztorze w Loretto, był pobożnym człowiekiem. Jego sztuka także jest trudna w odbiorze i nierówna. Pomimo że urodził się w XV wieku – udało mu się wytworzyć całkowicie oryginalny i niezależny styl, łączący wszystkie elementy klasycznego malarstwa renesansu z elementami, które zapowiadały już wyraźnie barok. Tworzył wybitne portrety. Jego twarze nigdy się nie powtarzają. Nie idealizuje modela. Pozostawił wiele dzieł religijnych, które zachwycają niezależnym podejściem do tematu. Audycja z 31 sierpnia 2008 r. Strona dedykowana artyście w jego rejonie zamieszkania: Lorenzo Lotto (1480-1556) - Madonna i Dzieciątko ze Świę ... Lorenzo Lotto (1480-1556) - Madonna i Dzieciątko ze Świętymi 1521 olej na płótnie Kościół San Bernardino in Pignolo, Bergamo, Włochy Lorenzo Lotto (1480-1556) - Zwiastowanie ( olej ... Lorenzo Lotto (1480-1556) - Zwiastowanie ( olej na płótnie Museo Civico - Pinacoteca al Palazzo Comunale, Recanati, Włochy Religijna perspektywa z Wenecji - Carlo Crivelli. Gawęda dr Bożeny Fabiani o Carlo Crivellim – włoskim malarzu XV w., renesansowym twórcy tzw. szkoły weneckiej. Tworzył dzieła w Wenecji i w środkowych Włoszech. Malował wyłącznie obrazy religijne: małe przedstawienia Madonny oraz ogromne poliptyki. Artysta, wzorując się na Andrea Mantegnim, konsekwentnie stosował perspektywę. Przedstawiciel adriatyckiej. Opuścił rodzinną Wenecję. Osiadł na cichej prowincji, ale jest to też malarz, którego po koniec życia podejmował król Neapolu. Nie dostrzegany za życia. Długo też nie był dostrzegany po śmierci. Jego liczne, gotyckie poliptyki zdemontowano i rozprzedawano, bo uważano za niemodne. I teraz są rozczłonkowane po całym świecie. Malował obrazy jedynie religijne, na złotym tle. Maluje w swoim własnym stylu, nie reprezentuje żadnej szkoły. Zarzucano mu, że jest zacofany - poza modnym w jego czasie nurtem renesansu. Malował też nierówno - przykładem jest fragment poliptyku, który posiadamy w Muzeum Narodowym w Krakowie. Ale dzięki swemu indywidualizmowi stworzył dzieła, które są niezwykłe. Upodobali sobie go szczególnie Anglicy. Obecnie podejmuje się próby scalania jego dzieł. Prywatnie prawie nic o nim nie wiemy. Audycja z 1 sierpnia 2010. Informacje na temat dzieł Carlo Crivellego rozrzuconych po świecie dostarcza także ARTcyclopedia: Carlo Crivelli (ok. 1430-1495) - Opłakiwanie 1476 fragme ... Carlo Crivelli (ok. 1430-1495) - Opłakiwanie 1476 fragment poliptyku, tempera, deska Metropolitan Museum of Art, Nowy York, USA Wspomniane w audycji "Opłakiwanie" Carlo Crivellego można obejrzeć w necie we wspaniałej jakości z możliwością przybliżania detali na stronie Metropolitan Museum of Art: więcej plików z tego folderu... W ramach stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności
. 171 262 209 445 386 410 0 414

veronese gody w kanie galilejskiej