Dzień po urodzinach Mikołaja, 6 grudnia, ze sklepów znikały wszelkie atrybuty Sinterklaasa a w ich miejsce wstawiano ozdoby choinkowe które były w sprzedaży wyłącznie do 24 grudnia. Po świętach natychmiast znikają ozdoby choinkowe a sklepy zapełniały się produktami do smażenia oliebollen - typowego poczęstunku na Sylwestra.
Obchody Dnia Dziecka w Holandii były 56 dni, czyli 1 miesiąc i 25 dni 2022 roku obchody Dnia Dziecka w Holandii przypadły na 1 czerwca (środa).1 czerwca w wielu krajach na świecie obchodzony jest Dzień Dziecka. W Holandii natomiast... jest nim każdy dzień! Tak przynajmniej twierdzą dorośli, a co na to najmłodsi? Pod tym stwierdzeniem kryje się przekonanie, że holenderskie dzieci należą do najszczęśliwszych na świecie. Nie jest to wymysł rodziców, ale zostało to potwierdzone badaniami UNICEFU. Zgodnie z nimi warunki warunki mieszkalne, zdrowotne, materialne, dostęp do edukacji, bezpieczeństwo – to wszystko stoi na bardzo wysokim poziomie w kraju serów i wiatraków. Do tego zgodnie z wynikami badań same holenderskie dzieci uważają się za szczęśliwe, tak twierdzi ponad 90% z nich. Tak więc 1 czerwca Holendrzy raczej nie organizują zbyt wielu specjalnych wydarzeń z okazji Dnia Dziecka, nazywanego w kraju tulipanów Kinderdag. Zdarzają się jednak, można także spotkać się z imprezami przygotowywanymi przez Polaków. Jeden z większych festiwali odbywa się w Hadze i naturalnie bawią się nami wspólnie polskie i holenderskie dzieci. Dzień Dziecka w Holandii przebiega raczej pod znakiem publicznej debaty organizacji społecznych, mediów i polityków na temat problemów związanych z życiem najmłodszych obywateli Holandii. Występowanie Dnia Dziecka w Holandii w innych latach Inne święta i obchody tego samego dnia w Polsce 🇵🇱 (w tym międzynarodowe) Święta i obchody w kolejnych dniach po 1 czerwca
Wynagrodzenie chorobowe jest wypłacane przez pracodawcę przez okres maksymalnie 104 tygodni (dwa lata). Dzięki temu pracownicy mają zapewnioną stabilność finansową w przypadku długotrwałej nieobecności w pracy z powodu choroby. Chorobowe w Holandii faza A, poniżej rozwinięcie. Faza A: w momencie zgłoszenia choroby agencja kończy
Narodziny dziecka to nie tylko ogromna radość i niekończące się wizyty przyjaciół i krewnych, ale też formalności. Zgodnie z holenderskim prawem narodziny dziecka należy w przeciągu trzech dni zgłosić w urzędzie, aby otrzymać akt urodzenia. To jednak nie wszystko. O czym jeszcze trzeba pamiętać? Rejestracja dziecka po urodzeniu Dziecko należy zarejestrować w urzędzie miejskim w gminie, w której odbył się poród, w przeciągu trzech dni od przyjścia dziecka na świat. W przeciwnym wypadku ryzykujemy karę pieniężną. Mogą zająć się tym rodzice lub – jeśli oni nie są w stanie – inne osoby obecne przy porodzie. Sprawdź>>Najpopularniejsze imiona w Holandii w 2016?<< Do zgłoszenia narodzin dziecka potrzebne są następujące dokumenty: - ważny paszport lub dowód osobisty osoby dokonującej zgłoszenia - ważny paszport lub dowód osobisty matki dziecka Zaświadczenie ze szpitala lub od położnej zawierające imię dziecka, datę i godzinę narodzin nie jest obowiązkowe, ale może okazać się przydatne. Rejestracja dziecka jest bezpłatna – płatne jest natomiast wydanie odpisu aktu urodzenia. Narodowość dziecka Jeśli rodzice są Polakami, ich dziecko także otrzyma polską narodowość. W przypadku, gdy matka jest Holenderką, nowo narodzony maluszek też będzie uznany za Holendra. Podobnie stanie się w przypadku, gdy ojcem będzie Holender żonaty z Polką lub Holender, który uzna dziecko za swoje Polski paszport Noworodek z polskim obywatelstwem będzie potrzebował paszportu. Wniosek o paszport należy złożyć w ambasadzie. Potrzebne dokumenty to: - wniosek paszportowy (dostępny na miejscu) – składają wspólnie rodzice albo jedno z nich, pokazując pisemną poświadczoną zgodę drugiego rodzica lub wyrok sądu ograniczający jego władzę rodzicielską - akt urodzenia dziecka - fotografię dziecka - ważne paszporty lub dowody osobiste rodziców Opłata za wydanie paszportu wynosi 30 euro (płatne przy składaniu wniosku), a czas oczekiwania na dokument to 14 dni. Na wizytę należy umówić się bezpośrednio na stronie internetowej ambasady. Holenderski paszport/ dowód osobisty Holenderski noworodek potrzebuje własnego paszportu/ dowodu osobistego, jeśli rodzice planują jakąkolwiek zagraniczną podróż z dzieckiem. Wniosek należy złożyć w swojej gminie, dołączając: - zdjęcie dziecka spełniające wymogi - pisemną zgodę obojga rodziców (w niektórych gminach wymaga się obecności obojga rodziców – należy sprawdzić zasady w swojej gminie) - ważne paszporty lub dowody osobiste rodziców UWAGA: Dziecko musi być obecne przy składaniu wniosku! Koszt paszportu dla dzieci poniżej 18 roku życia wynosi maksymalnie 51,20 euro, a za dowód osobisty dla dziecka zapłacimy 28,48 euro. Dokument powinien zostać wydany w przeciągu 5 dni. Pozostałe formalności Kiedy zarejestrujemy dziecko w gminie, ta automatycznie prześle dane maluszka do wybranych instytucji – nie trzeba w tym celu nic robić. W przeciągu miesiąca dostaniemy wiadomość od: - urzędu skarbowego (de Belastingdienst) z numerem BSN dziecka - Sociale Verzekeringsbank (holenderskiego odpowiednika ZUS-u) – pismo z informacjami dotyczącymi składania wniosku o zasiłek rodzinny (kinderbijslag) - RIVM/RCP – wezwanie do zaszczepienia dziecka Ubezpieczenie zdrowotne W przeciągu 4 miesięcy po porodzie należy zgłosić dziecko do ubezpieczenia zdrowotnego – procedury różnią się u różnych ubezpieczycieli. Dziecko będzie do swoich 18 urodzin bezpłatnie ubezpieczone poprzez polisę jednego z rodziców. Przedszkole Po urodzeniu dziecka należy przekazać datę urodzin przedszkolu, do którego planujemy posłać nasze maleństwo. Można od razu poinformować, od kiedy będziemy potrzebować jego usług. W ten sposób organizacja będzie mogła uwzględnić nasze potrzeby. Więcej informacji o przedszkolach i dodatku na koszty opieki (kinderopvangtoeslag) w osobnym artykule - OLT
Nie, narodziny w UK nie mają wpływu na obywatelstwo Twojego dziecka. Dziecko urodzone w Wielkiej Brytanii między 2 października 2000 roku a 29 kwietnia 2006 roku może otrzymać obywatelstwo brytyjskie w przypadku, gdy jedno z rodziców posiada brytyjski paszport (obywatelstwo) lub gdy rodzice są stałymi rezydentami w UK.
Do Niderlandów przegonił nas wyjątkowo deszczowy i zimny tydzień nad polskim morzem. Początkowo planowaliśmy wypad do kraju Astrid Lindgren, ale śledząc prognozy pogody dowiedzieliśmy się ze zgrozą, że wpakowalibyśmy się na tereny powodziowe. Zamiast jechać na północ, obraliśmy więc kurs na zachód. Jako że nasza najmłodsza pociecha kiepsko znosi jazdę samochodem, kraj, w którym do większości interesujących miejsc można dojechać mniej więcej w godzinę, wydawał się nam szczególnie atrakcyjny. Droga tradycyjnie upłynęła nam na przekonywaniu naszej trzylatki, że w samochodzie nie jest duszno, a jej nie jest niedobrze – co bywa bardzo frustrujące. Jednak kiedy dotarliśmy do kameralnego hotelu w Zwolle (około 120-tysięcznym mieście oddalonym o 118 km od Amsterdamu), okazało się, że było warto. Za niskim ogrodzeniem pasły się kucyki, które od razu zbliżyły się do nas ufnie, ku zachwytowi naszej najmłodszej latorośli. Jak się wkrótce przekonaliśmy, w okolicy było bardzo dużo zwierząt. Istne mini-zoo, choć zadbane krowy, kury czy owce można było obserwować tylko z odległości, podziwiając okoliczne gospodarstwa. Tym, co urzekło nas w Holandii prowincjonalnej, był niewiarygodny porządek, urokliwe, wypieszczone domy i ogrody, i poczucie aż nierealnej sielskości. Pobudka o szóstej rano gwarantowała na przykład beztroskie popisy zajęcy na łące widocznej z hotelowego okna. Być może przez kontrast, Amsterdam nas nie zachwycił. Nastawiliśmy się na dwa muzea (więcej zwiedzania trójka naszych pociech z pewnością by nie zniosła) i długi spacer z wózkiem po mieście. Zarówno muzeum van Gogha - z obsługą, która „wyłapała” nas z tłumu (dziecko w wózku) i poprosiła o wejście bez kolejki; oraz z audio-przewodnikami dla dzieci (w języku angielskim), jak i Rijks - z fenomenalnym, drukowanym przewodnikiem dla dzieci („family treasure trail”, także w języku angielskim) - choć zatłoczone, były bardzo interesujące dla wszystkich członków naszej rodziny od lat 10 wzwyż. W Rijksmuseum nawet naszą trzylatkę udało się zaciekawić olbrzymimi domkami dla lalek i piękną porcelaną. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że w takim składzie przybytki kultury staramy się zwiedzać galopem i zawsze pamiętamy o przerwach na przekąski i picie. Po artystycznych uniesieniach ruszyliśmy w miasto, które wydało się nam niezbyt bezpieczne i dość brudne (opowieść o musze zapieczonej w naleśniku podanym w przyzwoitej restauracji w centrum miasta stała się już rodzinną anegdotą). Z ulgą zostawiliśmy więc za sobą stolicę i wybraliśmy się na poszukiwanie symboli Holandii: wiatraków w Kinderdijk. GPS monotonnie informował nas o tym, gdzie powinniśmy jechać i gdy wydawało się, że jesteśmy już niemal u celu, ogłosił beznamiętnie: „Jedź trzysta metrów, potem skręć w prawo i WJEDŹ NA PROM”, co wprawiło nas w osłupienie. Okazało się, że musimy pokonać zaledwie półkilometrowy odcinek, ale wrażenie było niezapomniane. Ciąg dalszy na drugiej stronie Po obfotografowaniu wiatraków z każdej możliwej strony, wróciliśmy do hotelu na zasłużony odpoczynek, pamiętając, że po „dniu dla dorosłych” czeka nas „dzień dla dzieci” – bajkowy park rozrywki Efteling w Kaatsheuvel, jeden z największych i najstarszych w Europie. Choć wybraliśmy się tam dość wcześnie rano, widząc setki aut na parkingu, mieliśmy ogromną ochotę zawrócić (a po wizycie w paryskim Disneylandzie niełatwo nas zniechęcić), jednak po ataku paniki zostaliśmy – i nie żałowaliśmy. Estetyka tego miejsca była bardzo specyficzna (przykro mi, ale tamtejsza Roszpunka nie miała w sobie nic z urokliwego, złotowłosego dziewczęcia), jednak dla każdego znalazło się coś miłego: dla najmłodszej - grające grzybki, sceny ze znanych baśni, świat krasnoludków, przejażdżka bajkowym pojazdem po torze umieszczonym kilka metrów nad ziemią – i nieśmiertelne karuzele; dla starszych – wyprawa dużą łodzią w świat tysiąca i jednej nocy, dom strachów, wirująca Villa Volta, rollercoaster, emocjonujące pontony, z których wysiedli mokrzusieńcy (na szczęście była piękna pogoda) oraz dziesiątki innych atrakcji. Wszyscy zapamiętamy też wyjątkowe kosze na śmieci, w formie pulchnych ludzików nawołujących „papiiiir hiiir”. W Eftelingu jedliśmy bez wątpienia najsmaczniejsze naleśniki w Holandii - z bananami w czekoladzie i z jabłkami w karmelu. W ostatnim dniu naszego pobytu odwiedziliśmy delfinarium w Hardervijk. Oczywiście i tu towarzyszyły nam tłumy zwiedzających, ale widok słoni morskich, poruszających się z gracją pod wodą, był wart wyrzeczeń. W przeciwieństwie do – imponującego skądinąd – pokazu delfinów, który zachwycił dzieci, a w dorosłych wzbudził mieszane uczucia, podobne do tych, jakie wywołuje tresura zwierząt w cyrku. W drogę powrotną wyruszyliśmy pełni wrażeń, przeglądając albumy malarstwa (mama), przeżywając wciąż na nowo wyprawę pontonem (dwunastoletni syn), marząc o pływaniu z delfinami (dziesięcioletnia córka) i tęskniąc za melancholijnymi kucykami (nasza trzylatka). Autor: Mama Magda Data modyfikacji: 26 września 2012
Opublikowano Z pamiętnika Okruszka | Otagowano blog o życiu rodziny w Holandii, dziwne holenderskie zwyczaje, emigracja w Holandii, podsumowanie miesiąca czerwca, przemyślenia przedszkolaka, relacje rodzinne, starsza siostra, urodziny i Dzień Dziecka w Holandii | 17 Komentarzy
W Holandii pracują dziesiątki tysięcy Polaków. Część z nich nie zamierza w najbliższej przyszłości wracać do ojczyzny i decyduje się założyć rodziny na holenderskiej ziemi. Narodziny dziecka w Holandii wiążą się z szeregiem formalności do załatwienia. O czym muszą pamiętać rodzice? Przeczytaj. Rejestracja Rodzice mają tylko 3 dni na zarejestrowanie dziecka w urzędzie miasta dla gminy, na terenie której doszło do narodzin. Najczęściej obowiązek ten bierze na siebie ojciec. W szczególnych przypadkach rejestracji może dokonać inna osoba obecna przy porodzie. W celu zarejestrowania dziecka należy mieć przy sobie ważny paszport lub dowód osobisty oraz ważny paszport lub dowód osobisty matki maluszka. Przyda się też zaświadczenie ze szpitala, jednak nie jest ono obowiązkowe. Warto wiedzieć Rodzice nic nie płacą za zarejestrowanie dziecka – niewielkiej opłacie podlega tylko wydanie odpisu aktu urodzenia. W przypadku dziecka, którego rodzice są Polakami, z urzędu nadaje się mu narodowość polską. Jeśli matka lub ojciec są obywatelami Holandii, dziecko także będzie uznane za Holendra. Paszport dla polskiego dziecka Jeśli dziecko ma polską narodowość, to niezbędne będzie wyrobienie dla niego paszportu. Wniosek należy złożyć w polskiej ambasadzie i dołączyć do niego akr urodzenia, fotografię dziecka oraz ważne dokumenty tożsamości rodziców. Za wydanie paszportu płaci się 30 euro. Dokument będzie gotowy w ciągu 14 dni. Na odbiór można się umówić za pośrednictwem strony internetowej polskiej ambasady. Paszport dla holenderskiego dziecka W przypadku dziecka o narodowości holenderskiej, rodzice mogą wystąpić o wydanie paszportu lub dowodu osobistego – jest to potrzebne tylko w sytuacji, gdy rodzina planuje jakiś zagraniczny wyjazd. Wniosek o dokument składa się w urzędzie gminy właściwym ze względu na miejsce zamieszkania. Należy dołączyć do niego zdjęcie dziecka, pisemną zgodę obojga rodziców oraz ich ważne dokumenty tożsamości. Warto wiedzieć Holenderskie prawo wymaga obecności dziecka przy składaniu wniosku o paszport lub dowód osobisty. Opłata za paszport wynosi 51,20 euro, natomiast za dowód osobisty 28,40 euro. Na dokument czeka się około 5 dni roboczych. Zgłoszenie do ubezpieczenia zdrowotnego Rodzice mają 4 miesiące na to, by zgłosić swoją pociechę do obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego. Dzięki temu dziecko będzie objęte państwową opieką medyczną do momentu ukończenia 18. roku życia. Ostatnią formalnością jest poinformowanie o narodzinach przedszkola, do którego w przyszłości ma uczęszczać maluch. Warto także podać przybliżoną datę posłania dziecka do placówki – dzięki temu przedszkole będzie mogło określić zapotrzebowanie na miejsca.
. 324 117 12 141 157 64 285 304
dzień dziecka w holandii